Dramat dziecka spokojnego.
W gabinecie Integracji Sensorycznej zazwyczaj pojawiają się rodzice dzieci, którym została przypięta łatka „niegrzecznych”, czyli nadruchliwych, nie słuchających poleceń, z brakiem koncentracji, popychających, bijących, gryzących, szczypiących inne dzieci.
Te dzieci prezentują swoje trudności w sposób nieakceptowalny dla otoczenia…i na tym wygrywają. Dlaczego? Rodzic takiego dziecka jest wciąż bombardowany rozmowami z nauczycielami na temat „złego” zachowania swojej pociechy, wciąż musi mierzyć się z pretensjami innych rodziców, jego dziecko jest trudne i w domu i w przedszkolu/szkole, często nie radzi sobie w niej tak dobrze jak reszta. Jest to kłopotliwe, irytujące, dlatego tacy rodzice szukają pomocy u różnych specjalistów, by zredukować te zachowania.
W ten sposób dziecko często trafia do terapeuty Integracji Sensorycznej. Dzięki dobrze prowadzonej terapii dziecko może zminimalizować w znacznym stopniu większość zaburzeń. Dzięki neuroplastyczności mózgu, przy odpowiedniej stymulacji układu nerwowego jesteśmy w stanie wypracować nowe, adekwatne do sytuacji reakcje adaptacyjne czyli nauczyć mózg właściwego zarządzania bodźcami, które docierają do organizmu dziecka i właściwej reakcji na te bodźce.
Dziecko, które jest nadwrażliwe lub podwrażliwe na bodźce sensoryczne, zwłaszcza dotykowe, słuchowe, czy wzrokowe może reagować w dwojaki sposób: biernie lub aktywnie. Już opisałam to drugie dziecko. Ono szybko trafi w odpowiednie ręce i ma duże szanse żyć jak inni. Z dzieckiem biernym jest zgoła inaczej i dlatego mówię tu o jego dramacie.
Takie dziecko o biernej reakcji w przedszkolu będzie bardzo spokojne, wycofane, w typie outsidera, trzymające się z boku grupy, wolące samotne zabawy, nie sprawiające problemów. Jako niemowlę też było odbierane bardzo pozytywnie ze względu na to, iż było mało płaczliwe, spokojne, nie sprawiające kłopotów.
Na dzieci nazywane grzecznymi nie ma skarg w przedszkolu czy szkole, nie są głośne, nie są ruchliwe. Uważny nauczyciel jednak zauważy, że dziecko jest odizolowane od grupy, wycofane, niechętne do kontaktów społecznych. Powinien podjąć pewne kroki zaradcze, zagłębić się w temat.
Często takie dzieci nie lubią aktywności fizycznej, nie zgłaszają się pierwsze do zabaw ruchowych czy ćwiczeń gimnastycznych, a jeśli już to robią, to w swoim tempie, na swoich warunkach. Trudnością jest dla nich ruch, nie lubią biegać, skakać, często przy tym się potykają, przewracają, są niezgrabne, nie potrafią zaplanować ruchu. Można u nich zauważyć brak szukania nowych wrażeń oraz doświadczeń. Jest to zazwyczaj odbierane jako nieśmiałość.
Podreaktywność ta może się również objawiać tak zwanym „bujaniem w obłokach”, czy „myśleniem o niebieskich migdałach”. Dziecko żyje w świecie własnej fantazji. Bardzo dobrze się w nim zadomowiło i urządziło, nie chce z niego wychodzić, bo jest ciekawsze i milsze niż realny świat. Często jest nieobecne, jakby zamyślone, w późniejszym wieku pogrąża się w świecie książek lub spędza bardzo dużo czasu przed komputerem. Jest wolniejsze niż inni rówieśnicy, w grupie przedszkolnej czy klasie widać na jej tle, że dłużej wykonuje zadania i ciężko jest mu je dokończyć.
Często jest to dziewczynka. Nieśmiała, cicha, apatyczna, niezdarna, wciąż się o coś potykająca, bojąca się wysokości, nie narzucająca się nikomu, małomówna, zamyślona. Nikomu nie zawadza, jest nieśmiała, nie lubiąca aktywności fizycznej, dużo czyta i rozmyśla. Można by pomyśleć „kwintesencja kobiecości”. Społecznie jest to akceptowalne, a nawet często pożądane.
Dziewczynki mogą być nieśmiałe, bać się, mogą być małomówne i niezdarne. Nikt nie zwraca na to uwagi. Inaczej jest z chłopcami, oni powinni być aktywni fizycznie, umieć grać w piłkę, nie powinni się bać, nie powinni być niezdarni.
Choć takie dziecko często boryka się z wieloma trudnościami, wciąż musi być czujne i napięte, wciąż docierają do niego bodźce, z którymi bardzo trudno sobie radzi. Bodźce te nagromadzone przez cały dzień gdzieś muszą mieć ujście. Reakcja na przebodźcowanie pojawia się z odroczeniem. W związku z tym po całym dniu takiej walki dzieci będą przestymulowane, co zwykle będzie wywoływało reakcje nieadekwatne do sytuacji. Dzieci te wracając do domu są nerwowe, mają zły humor, krzyczą, mają problem z zaśnięciem, wyciszeniem. Młodsze dzieci są bardziej płaczliwe, drażliwe, mogą nawet uderzyć rodzica podczas odbierania ze żłobka czy przedszkola.
Dzieci podreaktywne prezentują szereg zachowań, min.:
- powolna reakcja na komunikaty
- brak reakcji na niewygodne ubraniach
- brak reakcji na brudne ręce czy buzię
- zamyślone
- brak reakcji na uderzenia
- apatyczne
- powolne
- nie lubiące aktywności fizycznej
- unikają kontaktów społecznych
- często nie mają ustalonej lateralizacji
- często lubi się długo huśtać, bujać
- wydaje się nie czuć głodu
- nie reaguje na ciepło i zimno
- wolna reakcja na bodziec (musi on trwać dłużej i mocniej, by była reakcja)
- wolna nauka samoobsługi (często niezdarne przy jedzeniu, brudzi się)
- gdy wykonuje czynności, musi patrzeć na to co robi
- często nie domaga się uwagi
Takie zachowania wpływają na życie dziecka tym, iż wolniej się uczy, poznaje świat, nie chce nawiązywać nowych znajomości, nie utrzymuje kontaktów z rówieśnikami, nie interesuje się otaczającym środowiskiem.
Dzieci te bardzo często prezentują:
- obniżone napięcie mięśniowe
- dysprakseję
- niewygaszony odruch MORO
- niewygaszony odruch Babkina
- nadwrażliwość dotykową
- słabe reakcje obronne
- obniżoną koncentrację
- nadwrażliwość słuchową
- obronność grawitacyjną
Rzadko do gabinetu Integracji Sensorycznej trafiają tak zwane „grzeczne dzieci”. Przez swoją „grzeczność” ze swoimi trudnościami pozostają same i same też muszą sobie z nimi radzić. Nie zawsze dziecko „grzeczne” to cecha charakteru. Warto czasem przyjrzeć się bliżej, zainteresować się, zwrócić uwagę na niepokojące symptomy, bo przecież w naturze dziecka jest ruch i bycie czasem głośnym. Dziecko powinno eksplorować świat, być aktywne, ciekawskie, nie powinno nadmiernie się bać. Przyjrzyjmy się naszym dzieciom nawet wtedy, gdy nikt się na nie nie skarży, nawet wtedy, gdy wydaje nam się, że jest wszystko w porządku, bo gdy podejdziemy bliżej często dopiero wtedy dostrzeżemy dramat dziecka „grzecznego”.
Natalia Pośpiech
Pedagog, Terapeuta Integracji Sensorycznej, Terapeuta reki, Terapeuta TUS